Rozdział 4
*Zayn*Stałem jak wryty, kiedy zobaczyłem te dziewczyny. W sumie to jedną z nich. Tylko nie byłem pewny czy to na pewno ona. Postanowiłem zapytać.
-Megan?- Zapytałem lekko niepewnie, na co ona pokiwała twierdząco głową. Nie mogłem w to uwierzyć. Co ona tu robi? Spojrzałem na drugą dziewczynę. Stwierdziłem, że skoro jest tu Megan to może, to jest Vicki. Wtedy się uśmiechnęła. To ona. To ONE.
-Victoria?- Ona też pokiwała twierdząco.
-ZAYN!- Krzyknęły obie jednocześnie, po czym się na mnie rzuciły. Przytuliliśmy się, a dziewczyny zaczęły płakać. Całej sytuacji przyglądali się chłopcy z miną, która mówiła WHAT THE FUCK?
-Chłopcy, poznajcie moje przyjaciółki z dzieciństwa.- Wytłumaczyłem, na co odpowiedzieli tylko "Aaaa."
-Megan, możemy pogadać?- Zapytałem dziewczyny. Musimy wyjaśnić sobie pewną sprawę.
-Jasne.- Odpowiedziała, po czym udaliśmy się na balkon.
*Louis*
Powiem tyle. To było dziwne, ale po wyjaśnieniach Zayna, już zrozumieliśmy o co chodzi. Zawsze nam mówił, że tęskni za swoimi najlepszymi przyjaciółkami. Zastanawiało mnie tylko dlaczego zadawał się z dziewczynami, a nie chłopakami. Ale to już jego sprawa. Spojrzałem się na Harolda, który pożerał wzrokiem Victorię. Dlaczego on musi zawsze tak reagować, na widok ładnej dziewczyny?
-Ona będzie moja.- Usłyszałem szept Loczka.
-Stary uspokój się, widać, że nie jesteś w jej typie.
-Jeszcze zobaczymy.
*Harry*
Zasada jest prosta. Jeśli spodoba mi się jakaś dziewczyna, to muszę ją zdobyć. Jeszcze żadna mi się nie oparła, więc ona też nie da rady. A po niej przyjdzie czas na Megan. Teraz tylko trzeba wcielić mój plan w życie.
*Megan*
Dotarliśmy do drzwi balkonowych, które otworzył Zayn. Ja jeszcze odwróciłam się na chwile aby zobaczyć co się dzieje u reszty. Przenieśli się do pokoju gościnnego gdzie kontynuowali rozmowę. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, więc odwróciłam się i spojrzałam na Zayna. On także się uśmiechnął i pokazał ręką abym pierwsza weszła na balkon. Długo nie myśląc zrobiłam to, a Zayn poszedł za mną, przy okazji przymykając drzwi aby zachować prywatność. Podeszliśmy do balustrady, oparliśmy się i zapadła krępująca cisza. Przerwał ją Zayn.
- Co wy tu w ogóle robicie? - zapytał i uśmiechnął się lekko.
- Wiesz przecież, że od zawsze marzeniem Vicki była wycieczka do Londynu. No i tak jakoś nadażyła się okazja więc skorzystałyśmy - odwzajemniłam uśmiech - A co ty robisz w hotelu? - zapytałam podejrzanie
-No wiesz... po tym jak dowiedziałam się że jesteś moją ... - przełknął głośno ślinę - siostrą, poniosło mnie lekko. Nie miałem zamiaru wysłuchiwać opowieści Matki więc dla świętego spokoju tymczasowo zamieszkałem tutaj.
-Czyli nie ciszysz się że jesteśmy rodzeństwem?- zapytałam zasmucona
-Cooo?! Oczywiście że się cieszę . Tylko że ja właśnie przeżyłem szok, więc musisz mi to wybaczyć.- odpowiedział , przytulił mnie i pocałował w czubek głowy- a ty jak czujesz się z całą tą sytuacją?
-Na początku byłam lekko zszokowana, ale po chwili do mnie dotarło, że mam brata, o którym zawsze marzyłam.- wtuliłam się w niego.-kiedy wracasz do matki?
-Jak oboje ochłoniemy i odpoczniemy od siebie. Wiesz... od pewnego czasu nie układa się miedzy nami najlepiej... Ciągle się kłócimy ... - posmutniał- Mam pomysł ! Jutro pójdziesz razem ze mną do mojej mamy, okej?
-Ale po co ja tam? Wiesz dobrze, że twoja mama za mną nie przepada... I nie chce sprawiać problemów, więc lepiej by było jakbym została w ....- Zayn mi przerwał
-Jakich problemów? Jesteś moim gościem, więc to nie jest żaden problem. I moja mama się zmieniła, więc mam nadzieję, że przyjmie cię ciepło do rodziny- zaśmiał się
-Dobrze, pójdę z tobą- odpowiedziałam niepewnie
Oparliśmy się ponownie o balustradę i rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Nagle Zayn zaczął klepać się po kieszeniach, w celu poszukania czegoś. Po chwili wyciągnął paczką papierosów. Otworzył i skierował w moją stronę. Długo nie myśląc skierowałam rękę w stronę paczki, ale zamiast wziąć jednego papierosa wzięłam całą paczkę i schowałam do kieszeni spodni.
-Przy mnie nie będziesz się zatruwał. Czy ty wiesz, że to szkodzi? Nie tylko tobie, ale również osobą, w których towarzystwie palisz. Masz zamiar rzucić?- zapytałam lekko zdenerwowana
-Tak wiem, ale to nie jest takie łatwe jak ci się wydaje.. Staram się rzucić, ale jak widzisz marnie mi to idzie... I miedzy innymi przez to w domu były kłótnie- zaczął tłumaczyć się Zayn
-Pomogę Ci- uśmiechnęłam się.
Zayn odwzajemnił uśmiech, objął mnie ramieniem i wyszliśmy z balkonu. Skierowaliśmy się do pokoju gościnnego gdzie atmosfera była napięta.
*Vicki*
-Czemu tu tak cicho- Zapytała Megan, kiedy razem z Zaynem przekroczyli próg pokoju.
-Mogę ci opowiedzieć.- odpowiedziałam lekko podirytowana.
-Lepiej mów szybko.- powiedziała, kiedy zobaczyła Harrego, który trzymał się za policzek.
-A więc pozwól na chwilę.- odparłam, po czym wyszłyśmy na korytarz.
-Co się stało?- spytała już spokojniejszym tonem.
-Kiedy ty rozmawiałaś z Zaynem, ja postanowiłam lepiej poznać resztę. Akurat rozmawiałam z Niallem na temat ulubionego dania, aż tu nagle, poczułam czyjąś rękę na swoim tyłku. Odwróciłam się i zobaczyłam Harolda z chytrym uśmieszkiem. Spojrzałam na niego krzywo, a on nachylił się do mojego ucha i powiedział.
-Dobra dupa z ciebie, może się zabawimy?
Więc dostał z liścia. Co jak co, ale nie dam się traktować przedmiotowo.
-Jaki frajer. A wydaje się być taki miły.- odpowiedziała zaskoczona przyjaciółka.
-Wiem, ale właśnie. Wydaje się.
-Chodź, wracamy, pożegnamy się i pójdziemy do siebie. Okey?- Zapytała. W sumie to nie miałam ochoty przebywać z tym niedorozwojem, ani chwili dłużej, ale z drugiej strony nie porozmawiałam jeszcze z Zaynem.
-Niee. Zostańmy jeszcze.- Odparłam po chwili namysłu.
-Jak chcesz.- Odpowiedziała, po czym weszłyśmy z powrotem do pokoju chłopaków.
-Czemu tu tak cicho- Zapytała Megan, kiedy razem z Zaynem przekroczyli próg pokoju.
-Mogę ci opowiedzieć.- odpowiedziałam lekko podirytowana.
-Lepiej mów szybko.- powiedziała, kiedy zobaczyła Harrego, który trzymał się za policzek.
-A więc pozwól na chwilę.- odparłam, po czym wyszłyśmy na korytarz.
-Co się stało?- spytała już spokojniejszym tonem.
-Kiedy ty rozmawiałaś z Zaynem, ja postanowiłam lepiej poznać resztę. Akurat rozmawiałam z Niallem na temat ulubionego dania, aż tu nagle, poczułam czyjąś rękę na swoim tyłku. Odwróciłam się i zobaczyłam Harolda z chytrym uśmieszkiem. Spojrzałam na niego krzywo, a on nachylił się do mojego ucha i powiedział.
-Dobra dupa z ciebie, może się zabawimy?
Więc dostał z liścia. Co jak co, ale nie dam się traktować przedmiotowo.
-Jaki frajer. A wydaje się być taki miły.- odpowiedziała zaskoczona przyjaciółka.
-Wiem, ale właśnie. Wydaje się.
-Chodź, wracamy, pożegnamy się i pójdziemy do siebie. Okey?- Zapytała. W sumie to nie miałam ochoty przebywać z tym niedorozwojem, ani chwili dłużej, ale z drugiej strony nie porozmawiałam jeszcze z Zaynem.
-Niee. Zostańmy jeszcze.- Odparłam po chwili namysłu.
-Jak chcesz.- Odpowiedziała, po czym weszłyśmy z powrotem do pokoju chłopaków.
Zastałyśmy ich siedzących na kanapie, wpatrujących się w telewizor. Kiedy zauważyli nas od razu na ich twarzach zagościł uśmiech. Tylko Harry nie oderwał wzroku od ekranu. -Pewnie mu głupio przez to co zrobił - pomyślałam.
Podeszłyśmy bliżej chłopaków, a Zayn nagle wstał.
-Vicki mógłbym Cię prosić na stronę?- zapytał i czarująco się uśmiechnął.
-Jasne, nie ma problemu- odpowiedziałam i poszłam za Zaynem który kierował się w stronę kuchni. Odwróciłam się jeszcze i zobaczyłam jak Megan siada na miejsce Zayna. Weszłam do kuchni w której Zayn już na mnie czekał. Uśmiechnął się i poklepał miejsce obok siebie. Długo nie myśląc usiadłam koło niego na blacie kuchennym. Spojrzałam na niego on także na mnie spojrzał. Patrzeliśmy na siebie chwile ale odwróciłam wzrok ponieważ poczułam jak moje poliki płoną rumieńcami. Nadal czułam na sobie wzrok Malika. Postanowiłam przerwać tą krępującą ciszę. -Czemu mi się tak przyglądasz?- spojrzałam na niego.
Speszony Zayn momentalnie odwrócił wzrok.
-Zmieniłaś się. Oczywiście na korzyść - powiedział i z powrotem skierował wzrok na mnie.
-Co masz na myśli mówiąc " Zmieniłaś się" ? Rozwiń tę myśl, proszę.- zachęciłam go uśmiechem.
-No m.in zmieniłaś się pod względem wyglądu. Wyładniałaś, pozbyłaś się aparatu no i kucyków - zaśmiał się dźwięcznie.- chociaż tęsknie za nimi. Tak fajnie się denerwowałaś gdy za nie ciągnęłem- szturchnął mnie w bok.
-Ha Ha Ha bardzo śmieszne.- wytknęłam język.- ty też się zmieniłeś, na plus oczywiście. Wydajesz się bardziej otwarty. Przedtem na twojej twarzy uśmiech tak często nie gościł. A teraz? Teraz banana masz cały czas.- puściłam mu oczko.- Wyprzystojniałeś, zapuściłeś włosy. To już nie jest ten dawny Zayn Malik który lubił nam dokuczać. Teraz to jest prawdziwy mężczyzna.- uśmiechnęłam się delikatnie.
-Wybacz, że pytam, ale mogę Cię przytulić tak jak za dawnych czasów?- zapytał lekko speszony.
Bez zbędnej odpowiedzi po prostu się w niego wtuliłam. Oparłam brodę na jego ramieniu a on pocałował mnie w lekko czubek głowy
- Tak za Tobą , znaczy za Wami tęskniłem - powiedział i odwrócił głowę żebym nie zdążyła zobaczyć rumieńców.
-Też za tobą tęskniłam- stanęłam na palcach i delikatnie musnęłam ustami jego polik.- idziemy do nich?
-Już chcesz iść?- posmutniał- Pójdziemy do nich jak odpowiesz mi na jedno pytanie- uśmiechnął się cwaniacko.
-Zastanowię się- wytknęłam język.- No dobra dawaj to pytanie.
-Mógłbym Cię jutro zabrać do kawiarni ? Oczywiście to nie jest randka !! Tylko przyjacielskie spotkanie.- zapytał z nadzieją w głosie.
-Jasne że tak Głuptasie. Chętnie z tobą pójdę.- odpowiedziałam ,chwyciłam Zayna pod rękę i poszliśmy do salonu. Zastaliśmy tam wszystkich, pochłoniętych oglądaniem telewizji, więc postanowiliśmy się do nich dosiąść. Tak minęła nam reszta dnia. Wieczorem, razem z Megan poszłyśmy do siebie. Wykąpałyśmy się, przebrałyśmy, i poszłyśmy spać.
Podeszłyśmy bliżej chłopaków, a Zayn nagle wstał.
-Vicki mógłbym Cię prosić na stronę?- zapytał i czarująco się uśmiechnął.
-Jasne, nie ma problemu- odpowiedziałam i poszłam za Zaynem który kierował się w stronę kuchni. Odwróciłam się jeszcze i zobaczyłam jak Megan siada na miejsce Zayna. Weszłam do kuchni w której Zayn już na mnie czekał. Uśmiechnął się i poklepał miejsce obok siebie. Długo nie myśląc usiadłam koło niego na blacie kuchennym. Spojrzałam na niego on także na mnie spojrzał. Patrzeliśmy na siebie chwile ale odwróciłam wzrok ponieważ poczułam jak moje poliki płoną rumieńcami. Nadal czułam na sobie wzrok Malika. Postanowiłam przerwać tą krępującą ciszę. -Czemu mi się tak przyglądasz?- spojrzałam na niego.
Speszony Zayn momentalnie odwrócił wzrok.
-Zmieniłaś się. Oczywiście na korzyść - powiedział i z powrotem skierował wzrok na mnie.
-Co masz na myśli mówiąc " Zmieniłaś się" ? Rozwiń tę myśl, proszę.- zachęciłam go uśmiechem.
-No m.in zmieniłaś się pod względem wyglądu. Wyładniałaś, pozbyłaś się aparatu no i kucyków - zaśmiał się dźwięcznie.- chociaż tęsknie za nimi. Tak fajnie się denerwowałaś gdy za nie ciągnęłem- szturchnął mnie w bok.
-Ha Ha Ha bardzo śmieszne.- wytknęłam język.- ty też się zmieniłeś, na plus oczywiście. Wydajesz się bardziej otwarty. Przedtem na twojej twarzy uśmiech tak często nie gościł. A teraz? Teraz banana masz cały czas.- puściłam mu oczko.- Wyprzystojniałeś, zapuściłeś włosy. To już nie jest ten dawny Zayn Malik który lubił nam dokuczać. Teraz to jest prawdziwy mężczyzna.- uśmiechnęłam się delikatnie.
-Wybacz, że pytam, ale mogę Cię przytulić tak jak za dawnych czasów?- zapytał lekko speszony.
Bez zbędnej odpowiedzi po prostu się w niego wtuliłam. Oparłam brodę na jego ramieniu a on pocałował mnie w lekko czubek głowy
- Tak za Tobą , znaczy za Wami tęskniłem - powiedział i odwrócił głowę żebym nie zdążyła zobaczyć rumieńców.
-Też za tobą tęskniłam- stanęłam na palcach i delikatnie musnęłam ustami jego polik.- idziemy do nich?
-Już chcesz iść?- posmutniał- Pójdziemy do nich jak odpowiesz mi na jedno pytanie- uśmiechnął się cwaniacko.
-Zastanowię się- wytknęłam język.- No dobra dawaj to pytanie.
-Mógłbym Cię jutro zabrać do kawiarni ? Oczywiście to nie jest randka !! Tylko przyjacielskie spotkanie.- zapytał z nadzieją w głosie.
-Jasne że tak Głuptasie. Chętnie z tobą pójdę.- odpowiedziałam ,chwyciłam Zayna pod rękę i poszliśmy do salonu. Zastaliśmy tam wszystkich, pochłoniętych oglądaniem telewizji, więc postanowiliśmy się do nich dosiąść. Tak minęła nam reszta dnia. Wieczorem, razem z Megan poszłyśmy do siebie. Wykąpałyśmy się, przebrałyśmy, i poszłyśmy spać.
____________________________________________________________________
Ten rozdział wyszedł naprawdę długi. Długi jak na nas. ;D Ale takie są skutki, tworzenia rozdziału przez gg. ;D Liczymy na szczere opinie. Kto chce być informowany o następnych rozdziałach niech poda swoje tt. ;) xx