JEŻELI CZYTASZ TEGO BLOGA, TO PROSIMY CIĘ- SKOMENTUJ. DLA CIEBIE TO TYLKO PARĘ SEKUND, A DLA NAS TO BARDZO WAŻNE. DZIĘKUJEMY.

piątek, 29 czerwca 2012

Rozdział 6
*Zayn*
 Po tym Jak Vicki poszła na górę się szykować, ja udałam się do salonu potowarzyszyć reszcie. Zastałem tam Harrego i Lou siedzących na jednym fotelu, a Megan na sąsiednim fotelu. Zdążyłem zauważyć, że Lou raz po raz spogląda na Megan co ona chyba też zauważyła, bo uśmiechała się delikatnie za każdym razem. Nie zastanawiając się dłużej usiadłem na fotelu, na którym siedziała moja siostra. Objąłem ją po bratersku, ale widocznie to nie spodobało się Lou, bo od razu wstał i obdarował mnie spojrzeniem spod łba. Odprowadziłem go wzrokiem po czym wstałem i poszedłem za nim. Zastałem go buszującego po lodówce.
-Ej Stary, o co ci chodzi? Przecież to moja siostra i przyjaciółka, więc chyba mam prawo ją objąć, nie? - wyszeptałem aby nikt nie usłyszał
-Ale ja nie wiem o co ci chodzi. Po prostu zgłodniałem więc wyszedłem, nie?- powiedział i ruszył z pełnym talerzem w stronę wyjścia. Chwyciłem go za rękę.
-Tsaaa, a to spojrzenie to takie dla jaj było, nie? Weź mnie tu nie ściemniaj tylko gadaj o co kaman - pokazałem głową aby stanął koło mnie. Lou tylko westchnął i stanął koło mnie opierając się o szafkę.
-No a więc jak już pewnie zauważyłeś... chyba podoba mi się twoja siostra. - powiedział najciszej jak się da.
-Wiesz, trudno tego nie zauważyć - powiedziałem pod nosem co Lou chyba usłyszał, bo się spojrzał na mnie pytające spojrzeniem - cały czas na nią spoglądasz, chyba nad tym nie panujesz, no ale pomińmy ten mały szczegół.
-Oj przepraszam, że nie mogę od niej oderwać wzroku nooo. Tak już na mnie działa ... - uśmiechnął się delikatnie.
-Stary musisz coś zdziałać bo inaczej szansa przepadnie. Jak nas nie będzie weź znajdź chłopakom jakieś zajęcie i bierz się do roboty - zachęciłem go. Usłyszałem czyjeś kroki na schodach i nagle w drzwiach pojawiła się idealnie ubrana i wyszykowana Vicki. Nie mogłem oderwać od niej wzroku, więc patrzyłem się na nią bezczelnie. Nagle poczułem ból. Odwróciłem się w stronę Lou, który szczerzył się od ucha do ucha.
-Ała! Lou oszalałeś? - wydarłem się - wystarczyło mnie poklepać a nie szczypać od razu. Teraz mi ślad zostanie - zmrużyłem oczy.
-Jakbyś nad sobą panował, nie doszło by do tego - zaśmiał się.
-Ymmm, nie chce wam przeszkadzać, ale chyba Zayn jesteśmy umówieni... - powiedziała niepewnie Vicki
-Ach tak, wybacz już możemy iść - uśmiechnąłem się - powodzenia Lou - odwróciłem się w jego stronę i poklepałem po ramieniu po czym przepuściłem Vicki w drzwiach i wyszliśmy na "nie randkę"
*Louis*
No cóż. Raz kozie śmierć. Zayn doradził mi żebym zaryzykował, więc postanowiłem to zrobić, ale muszę przyznać. Cholernie obawiam się jej reakcji. Spojrzałem na nią. Ona również na mnie spojrzała. A co mi tam. Idę do niej.
*Megan*
Lou właśnie zmierzał w moim kierunku, widać, że się nad czymś głowił, a przy okazji i denerwował. Nie miałam zielonego pojęcia o co mu może chodzić. Zayn cały czas mnie wypytywał dlaczego rano się tak dziwnie zachowywałam, ale jakoś nie mogłam mu powiedzieć. A dlaczego się tak zachowywałam? A dlatego, że Louis mi się spodobał. Dlaczego on musi być taki przystojny, ja się pytam. No, ale cóż. Wiem, że on tego nie odwzajemnia raczej, a poza tym za 5 dni wracamy do Sztokholmu, więc to by było bez sensu. Ale wracając do rzeczywistości. Tomlinson właśnie stał przede mną i patrzył mi głęboko w oczy.
-Megan. Muszę ci coś powiedzieć.- zaczął niepewnie. Wziął głęboki wdech i kontynuował.- Ja się chyba w tobie zakochałem.- byłam w szoku. Jednak? Ale ja nie chcę żeby on się we mnie kochał, bo go zranię tym wyjazdem. Stałam tak przed nim z wybałuszonymi oczami. On tylko spuścił głowę i poszedł. Fuck. Już go zraniłam. Jestem beznadziejna.
*Louis*
Wiedziałem, że nie czuje tego co ja, ale musiałem jej to powiedzieć. Chociaż to boli, przeżyję.. Muszę..
Zrezygnowany usiadłem na kanapie.
-Co jest?- zapytał Niall z jak zwykle pełną jedzenia buzią.
-Nic. Źle się czuję, idę do siebie.- oznajmiłem i udałem się do 'mojego' małego, hotelowego azylu.
*Megan*
Widziałam jak Tommo zmierza do swojego pokoju, postanowiłam do niego pójść, powiedzieć dlaczego nie możemy być razem. Dla mnie to jest równie trudne, ale muszę to zrobić. Zapukałam do drzwi, ale nie doczekałam się żadnej odpowiedzi, więc je otworzyłam. Wychyliłam głowę, i zobaczyłam Louisa leżącego na łóżku uważnie obserwującego sufit.
-Lou, mogę wejść?- zapytałam, natychmiast odwrócił się w moją stronę.
-A coś się stało?
-Chciałam pogadać.- odpowiedziałam. Lou westchnął ciężko.
-Jasne, wchodź.
-Bo chodzi o to, że.... Podobasz mi się.... Nawet bardzo, ale to nie ma sensu. Chyba rozumiesz? Ty mieszkasz w Anglii, ja w Szwecji. Dzielą nas setki kilometrów, ten związek by nie przetrwał, poza tym właściwie, to nawet się nie znamy.
-Tak. Pewnie masz rację.- odparł smutno.- Więc, może opowiesz mi o swoich zainteresowaniach, to się lepiej poznamy.
-Hmm...A więc... Kocham śpiewać. W dzieciństwie razem z Vicki i Zaynem założyliśmy taki mały zespół, ale nie byliśmy na tyle kreatywni żeby wymyślić nazwę.- zaśmiałam się, a zaraz za mną, Lou.- ponadto uwielbiam grać na gitarze. A twoje zainteresowania?
-Także kocham śpiewać. Jak reszta chłopaków. Połączyła nas miłość do muzyki. Chcieliśmy nawet iść do x Factor, ale nie wiem czy to dobry pomysł.
-Wiesz. Nie pomogę wam w podjęciu decyzji, bo znam tylko wokal Zayna...
-Chcesz żebym coś zaśpiewał?- zapytał z cwaniackim uśmieszkiem.
-Haha jasne, że tak.

If I don't say this now I will surely break
As I'm leaving the one I want to take
Forgive the urgency but hurry up and wait
My heart has started to separate

Oh, oh
Be my baby
Oh,
Oh, oh
Be my baby
I'll look after you

There now, steady love, so few come and don't go
Will you won't you, be the one I always know
When I'm losing my control, the city spins around
You're the only one who knows, you slow it down

Oh, oh
Be my baby
Oh,
Oh, oh
Be my baby
I'll look after you
And I'll look after you

If ever there was a doubt
My love she leans into me
This most assuredly counts
She says most assuredly

Oh, oh
Be my baby
I'll look after you
after you
Oh, oh
Be my baby
Oh,


It's always have and never hold
You've begun to feel like home
What's mine is yours to leave or take
What's mine is yours to make your own

Oh, oh
Be my baby
Oh,
Oh, oh
Be my baby
Oh,
Oh, oh
Be my baby,
Oh,
Oh, oh,
Be my baby,
Oh..... *
Przez całą piosenkę patrzył mi prosto w oczy. Oj utrudniasz Lou, utrudniasz.
-Masz niesamowity wokal..... zatkało mnie.
-No bez przesady.- odpowiedział z uśmiechem, zauważyłam nawet, że się zarumienił.
-Ty również uroczo wyglądasz z rumieńcami.- powiedziałam, przypominając mu akcję z rana.
-A chciałabyś posłuchać naszej piosenki?
-Waszej?
-Tak naszej. Liam i Niall napisali słowa, Zayn przygotował wszystko co potrzebne do nagrywania i zaśpiewaliśmy.
-W takim razie chętnie posłucham.
Louis sięgnął po swojego laptopa i puścił odpowiednią piosenkę. Po jakimś czasie utwór się skończył.
-Jak się nazywa ta piosenka? Jest genialna. A wasz wykon wspaniały.
-More Than This. Wiem. Dzięki.- odpowiadał na wszystko z wielkim uśmiechem

*Victoria*
 Wyszliśmy z hotelu i podeszliśmy do czarnego auta. Jak na dżentelmena przystało Zayn otworzył mi drzwi i również je za mną zamknął, po czym usiadł na miejscu kierowcy. Zapadła niezręczna ciszą, którą przerwała piosenka grająca w radiu. Leciało "Let Me Love You" Mario. Jako że uwielbiam tę piosenkę, bez dłuższego czekania zaczęłam ją śpiewać. Śpiewałam sobie w najlepsze, gdy nagle Zayn w refrenie przyłączył się do mnie. Do końca piosenki śpiewaliśmy razem i co jakiś czas spoglądaliśmy na siebie. Muszę przyznać, że wychodziło nam całkiem całkiem. Co ja gadam. Byliśmy fenomenalni. Po skończonej piosence zabrałam głos.
-Nie myślałeś czasem o jakimś x Factorze czy coś? - zapytałam i skierowałam wzrok na niego.- Taki talent nie powinien się marnować !
-Jaki talent, tej. Lepiej posłuchaj siebie. Ty powinnaś gdzieś iść - uśmiechnął się.
-Jak Ty pójdziesz i coś osiągniesz, to ci obiecuję, że też się gdzieś zgłoszę - puściłam oczko - powiesz mi gdzie mnie wywozisz?
-Niespodzianka - zaśmiał się i skupił się na drodze.
Do końca drogi milczeliśmy. Zayn zatrzymał samochód i założył mi opaskę na oczy. Bez większych protestów pozwoliłam mu na to. Usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi ze strony kierowcy. Po chwili drzwi z mojej strony się otworzyły i Zayn powiedział żebym chwyciła jego dłoń. Tak też zrobiłam. Wysiadłam i chwyciłam go pod rękę. Szliśmy w ciszy. Naglę się zatrzymaliśmy i Zayn zdjął mi opaskę. Przez chwilę nic nie widziałam.Ale po chwili ukazało mi się wesołe miasteczko. Wszędzie było słychać wesołe okrzyki dzieciaków a w powietrzu unosił się zapach waty cukrowej.
-Dziękuję ! - rzuciłam się na niego - nigdy nie byłam w wesołym miasteczku. Właśnie    spełniłeś jedno z moich marzeń. Jesteś Kochany - w moich oczach pojawiły się łzy.
-Oj nie ma za co. Od tego są przyjaciele. - powiedział i nastawił polik - nagroda się należy.
-Hahaha. Ależ oczywiście - niewiele myśląc cmoknęłam go w policzek i na moich polikach zagościły dwa ogromne wypieki. Aby nie zauważył odwróciłam głowę w przeciwnym kierunku.
-Co na początek? - zapytał a ja z powrotem spojrzałam na niego.
-Może rzuty do celu? Pokonam cię na bank - wytknęłam język i ruszyłam przed siebie. Zayn stał jeszcze chwilę ale w porę się ocknął i dobiegł do mnie. Doszliśmy do wyznaczonego miejsca gdzie znajdowało się stanowisko z szklanymi butelkami, w które trzeba było celować.
-Kto pierwszy? - zapytałam.
-Dziewczyny i przegrani mają pierwszeństwo więc piłeczka jest twoja.
Nic nie odpowiedziałam tylko dumnym krokiem podeszłam do barierki, chwyciłam jedną z 6 piłek i zaczęłam grę. Pierwsze 5 rzutów było celne ale za 6 razem zamiast skoncentrować się na butelce spojrzałam na Malika, który zarzucił pięknym uśmiechem zwalających w nóg.
- To twoja wina ! Przez Ciebie nie trafiłam - udałam obrażoną.
-Oj weź przestań. Specjalnie dam ci wygrać. Może... - puścił oczko i podszedł do barierki. Głupek jeden nie dał mi wygrać, bo zbił wszystkie 6 butelek. Spojrzałam na niego gniewnym spojrzeniem po czyn stanęłam tyłem do niego.
-Pacz co dla Ciebie wygrałem - odwróciłam się w jego stronę. Malik wyciągnął zza pleców wielką pandę z napisem "let me love you". Widząc tego misia humor od razu mi się poprawił i na mojej twarzy pojawił się banan. Chwyciłam miśka do rąk, przytuliłam go i dałam w nagrodę Malikowi buziaka. Chwyciłam po przyjacielsku za rękę i poszliśmy w stronę Karuzeli. Miałam lęk wysokości, ale chciałam pokonać ten lęk dlatego się odważyłam. Przy samym wejściu chwyciłam Zayna za rękę i tak weszliśmy do kabiny. Cały czas buzie nam się nie zamykały. Gadaliśmy na różne tematy dzięki czemu zapomniałam, że znajduję się wysoko nad ziemią. Po skończonej wycieczce poszliśmy jeszcze na jedną konkurencję gdzie odwdzięczyłam się Malikowi i wygrałam. Również podarowałam mu miśka.
-Nie zgłodniałaś czasami? - zapytał niepewnie
-Uf dobrze że pytasz. Już myślałam, że umrę z głodu - zaśmiałam się i pociągnęłam go w stronę budki z watą cukrową. Zamówiliśmy 2 wielkie po czym usiedliśmy i kontynuowaliśmy naszą rozmowę. Byliśmy jeszcze w Zamku Strachu i pomieszczeniu gdzie znajdowały się wielkie lustra zmieniające nasz wygląd. Muszę powiedzieć, że dawno się tak dobrze nie bawiłam. Widocznie towarzystwo Malika tak na mnie działa. Zamówiliśmy jeszcze po wacie cukrowej i postanowiliśmy się zbierać bo było już dość późno.Do domu dojechaliśmy po 20 minutach. Zatrzymał samochód i już chciałam wychodzić, ale Zayn chwycił mnie za rękę.
-Dziękuję Ci za ten wieczór. Miło było powrócić do dawnych czasów.- uśmiechnął się delikatnie - musimy to powtórzyć.
-Mamy jeszcze kilka dni, więc spoko. - powiedziałam. Nagle Zayn zaczął się do mnie zbliżać. Jego twarz była niebezpiecznie blisko mojej. Już miałam przed oczami najgorsze scenariusze. Nagle Zayn pocałował mnie w policzek a ja odetchnęłam z ulgą chociaż mimo wszystko liczyłam na coś innego.
-Jeszcze raz dziękuję - powiedziałam, po czym puścił moją rękę i wyszedł z samochodu. Otworzył drzwi z mojej strony i wystawił rękę, którą ujęłam i tak poszliśmy w stronę hotelu
.
 *Niall*
Właśnie siedziałem na swoim łóżku, gdy nagle usłyszałem pukanie do drzwi.
-Wejść.
-Hej, mały.- do pokoju wszedł Liam. Nie lubiłem, gdy mówi do mnie mały, ale wybaczam mu.
-Co cię do mnie sprowadza, cny rycerzu?
-To nie mogę tak bez powodu, miłościwy Panie?- zapytał z udawanym smutkiem, na co się roześmiałem.
-Ależ oczywiście, że możesz. Możesz tu siedzieć all day and all night.
-Bardzo kusząca propozycja, chyba z niej skorzystam.- Powiedziawszy to zbliżył się do mnie, i złożył na moich ustach subtelny pocałunek. Oddałem mu pocałunek, a on go pogłębił, napierając na mnie całym ciałem. Po chwili, już leżałem pod nim na łóżku. Liam delikatnie muskał moją szyję, gdy nagle usłyszeliśmy krzyk.
-CO WY DO CHOLERY ROBICIE?!?!- to był Harry. Od razu od siebie odskoczyliśmy. Patrzeliśmy na siebie z przerażeniem. Spoglądałem to na przerażoną twarz Liama, to na zdezorientowaną twarz Hazzy.
-Więc? Wyjaśnicie mi to?- dopytywał Harry.Nie wiedziałem jak zacząć. Spojrzałem na mojego wybranka,on na mnie, po czym przeniósł wzrok na Lokowatego.
-Niall i ja......- zaczął niepewnie.- jesteśmy razem.
Harry stał jak wryty. Nie dziwię mu się. Ja pewnie też bym tak zareagował na jego miejscu.
-Nie mów nikomu dobrze?- zapytałem, ale odpowiedź jaką usłyszałem mnie zaszokowała.
-A co z tego będę miał? Znam wasz sekret, więc coś mi się należy żebym nie wykablował, prawda?
-Stary, jesteśmy przyjaciółmi do cholery jasnej.- Liam nie wytrzymał.
-Nie powiem, pod jednym warunkiem.
-HARRY!!...-wydarł się Li,lecz mu przerwałem.
-Liam, spokojnie. Co to za warunek?- spojrzałem na Kędzierzawego, a on się chytrze uśmiechnął.
-Pomóżcie mi zdobyć Victorię....
_____________________________________________________________________
*Look after you śpiewane przez Louisa ;)
No i pojawił się kolejny ;D Mamy nadzieję, że się spodoba. Liczymy na szczere opinie ;) Nie wiemy kiedy pojawi się kolejny, ale postaramy się dodać go szybciej niż ten. A więc.. do następnego ;) xx

3 komentarze:

  1. No w końcu dodałaś rozdział! Już myślałam że się nie doczekam! :D Rozdział jest mega! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. no wreszcie ♥ boski! dzieki zwiazkowi Liama & Nialla i milosci Hazzy do Vic duzo tu sie dzieje :D LUBIE TO!
    wpadaj tez do mnie; family-1D.blogspot.com
    zapraszam na 8 rozdział (:

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział ♥
    Czekam już na następny . ; 3

    OdpowiedzUsuń